Tytuł posta wielojęzykowy, a raczej nazwa miasta w wielu językach podana. Przyczyna takiego stanu rzeczy jest dość prosta - położenie Aachen jest mianowicie wymarzone, jeśli ktoś jest zainteresowany czymś więcej, niż tylko ziemią niemiecką. Postaram się też używać tych nazw zamiennie, co pomoże utrzymać tekst w lepszej kondycji stylistycznej. Przy okazji nie sposób nie wspomnieć, że Akwizgran to także wieś w Polsce w województwie świętokrzyskim, licząca obecnie około 100 mieszkańców. Pomylić się więc będzie raczej trudno... Ale do rzeczy.
Akwizgran leży w Niemczech, w kraju związkowym Nadrenia Północna - Westfalia. Jest siedzibą regionu miejskiego Akwizgran, a sam posiada prawa powiatu. Główną zaletą jego lokalizacji jest fakt, iż ścisłe centrum od granicy niemiecko-belgijskiej dzieli zaledwie 6 km w linii prostej, zaś od niemiecko-holenderskiej w najbliższym miejscu - niecałe 5 km. W planach turystyczno-krajoznawczych jest to więc niezmiernie obciążające! Być tu i nie zaglądnąć do sąsiadów? Na taki skandal nie można sobie pozwolić, więc w planach ujmiemy i to.
Gdy tu jechałam byłam przerażona wizją zupełnie płaskiego terenu. W końcu za miedzą największe depresje w Europie, a i okolica na mapie topograficznej kontynentu razi ciemnozielonym kolorem. Rzeczywistość mile mnie zaskoczyła. Mianowicie teren miasta jest zupełnie pofalowany, trudno wręcz znaleźć ulicę, którą nie będziemy szli do góry bądź w dół. Rozwiązanie zagadki jest dość proste. Nie zauważyłam mianowicie, że na południe od Aachen rozciąga się niewielkie pasmo górskie - Eifel. Wysokości nie są imponujące, co być może troszkę usprawiedliwia moje niedopatrzenie. Najwyższe wzniesienie, Hohe Acht, ma zaledwie 747 m n.p.m. Dla kogoś, kto ostatnich kilka lat patrzył z okna na Giewont górami to to ciężko nazwać :). Niemniej jednak jakaś resztka tych wypukłych form terenu jest odpowiedzialna za miłe urozmaicenie spacerów po Akwizgranie. I to lubimy.
Czuję się w obowiązku przekazać choćby kilka zdań na temat historii miasta. Ponieważ jednak pisanie pracy naukowej o wydźwięku historycznym nie jest celem tego bloga, uczynię to w telegraficznym skrócie posiłkując się źródłami z sieci, głównie stroną oficjalną miasta (artykuł w Wikipedii jest oparty na niej, lub/także nią nieźle uzupełnia).
Dawno, dawno temu... A dokładnie już w czasach prehistorycznych coś się tutaj działo. Dowodem na to są odnalezione w badaniach archeologicznych ślady kultury celtyckiej. Na obecnym wzgórzu Lousberg znajdują się pozostałości po prehistorycznych kopalniach krzemienia. Następnie miejsce upodobali sobie Rzymianie, którzy jako pierwsi odkryli tutejsze źródła termalne i wykorzystali je do stworzenia swojego rodzaju SPA dla wojsk Imperium. Nazwa 'Aquae Grani', pochodząca od Granusa, celtyckiego bożka uzdrowień, dała początek dzisiejszej - Akwizgran. Swoją drogą, te właśnie źródła wód siarkowych są rozwiązaniem kolejnej mojej zagadki, która pojawiła się w głowie "na pierwszy rzut oka". Mianowicie nie od dzisiaj wiadomo, że pierwsze ośrodki siedzib ludzkich budowano nad wodą - wzdłuż rzek, nad morzem, przy naturalnych zbiornikach itp. Tymczasem Aachen nie leży nad niczym. I gdzie tu pójść w czasie upałów? Na termy!
Kolorowe Aachen. Körbergasse - Alejka Koszyków ;)) |
Pierwsze wzmianki pisemne to czasy króla Franków Pepina Małego, który również doceniał właściwości lecznicze aacheńskich źródeł na czego dowód wybudował w ich miejscu kaplicę oraz rezydencję.
Miejsce to w sposób szczególny upodobał sobie Karol Wielki, syn Pepina. Od 768 roku rezydował tu na stałe, a dwadzieścia lat później na jego polecenie wybudowano pałac z oktagonalną kaplicą, dającą początek jednemu z dzisiejszych symboli miasta, Katedrze. W tejże kaplicy Karol Wielki został pochowany w roku 814.
Kolejnym ważnym momentem w dziejach miasta była koronacja Ottona I właśnie w kaplicy pałacowej w 962 roku i od tego czasu przez bez mała 600 lat obecna Katedra stała się miejscem koronacji królów niemieckich.
Przez kolejne wieki Aachen rozwijało się. Karol Wielki został ogłoszony katolickim świętym, miasto zyskało miano wolnego miasta i stało się centrum i stolicą Rzeszy. Stopniowo otrzymywało wszelkie przynależne jego wadze przywileje. Z biegiem lat nastąpił rozwój handlu, tkactwa i sukiennictwa. Tu także odbywały się Sejmu Rzeszy.
Miasto straciło na wartości polityczno-gospodarczej w momencie przeniesienia miejsca koronacji królów do Frankfurtu nad Menem. Dodatkowo do upadku przyczynił się w ogromnym stopniu pożar w 1656 roku, który zniszczył prawie całe ówczesne zabudowania.
Stopniowo odbudowywane miasto dla ludzi nadal było miejscem idealnym do wypoczynku, centrum rozrywki, a przede wszystkim uzdrowiskiem. W 1825 roku otwarto Teatr, a sześć lat później Bibliotekę Miejską. W 1865 roku założono Politechnikę, dzisiejszą Rheinisch-Westfaeliche Technische Hochschule Aachen.
W trakcie II Wojny Światowej miasto jako jedno z najbardziej wysuniętych na Zachód Niemiec było ciągle narażone na ataki Aliantów. Po fali ciężkich bombardowań i walk w październiku 1944 roku, zniszczone zostało około 65% zabudowy, a populacja miasta zmalała do zaledwie 11 tys. osób. Podstawowa odbudowa do 1945 roku pozwoliła doprowadzić Aachen do względnej użyteczności oraz powiększenia liczby mieszkańców do ponad 100 tys. Obecnie jest ich ponad 250 tys.
Ratusz w Aachen. Fot. Autor |
To byłoby na tyle o przeszłości. Mam nadzieję, że nie została potraktowana zbyt płytko, ani zbyt rozwlekle. Wydarzenia lat powojennych "wyjdą" nam po drodze podczas poznawania teraźniejszości, bo o nią tutaj tak naprawdę chodzi. O to, co się dzieje, gdzie iść, gdzie kupić, zjeść, napić się i - nie uciekając od historii tak kompletnie - co zobaczyć.
![]() |
Próbka akwizgrańskiej starówki. Domhof. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz