poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Nobis - mały bohater każdej niedzieli.

Jakoś tak samo po drodze stało się, że co niedziela, po Mszy Świętej w Katedrze zmykamy szybciutko na kawę i małe słodkie co nieco do kawiarni Nobis. W sumie określenie 'kawiarnia' może być nieco krzywdzące. :) Po pierwsze dlatego, że Nobis jako firma jest dużym, prowadzonym z tradycją przedsiębiorstwem, założonym w Aachen już w 1858 roku. Po drugie wybór jaki oferują - od ciast, ciasteczek, snacków, kanapek po kilkanaście rodzajów pieczywa - przewyższa większość 'kawiarni' kilkakrotnie...

Sklepik ze słodkościami - pierniki, ciasteczka. Idealny pomysł na prezent z Aachen! Fot. Autor

Pierwszy sklep i zakład piekarski Nobis powstał na Pontstrasse. Oczywiście zważywszy czasy, otwarta została wtedy przede wszystkim piekarnia, a ze słodkości stał się znany w latach 50ych XX w. Z czasem kolejni synowie założyciela Johannesa Michaela Nobisa otwierali coraz to nowsze sklepiki. Obecnie jest ich już 30 w całym okręgu Aachen, a na zakupy najlepiej wybierać się rankiem, gdyż wyśmienite wypieki znikają z półek w tempie ekspresowym.
Miejsce, do którego my uczęszczamy tak często jest położone w bezpośrednim sąsiedztwie Katedry. Jego zaletą jest ilość miejsc siedzących, zarówno w środku, jak i na zewnątrz, na placu. Choć uczciwie mówiąc, przy ładnej pogodzie w niedzielne południe nie jest nadal tak łatwo usadzić się wygodnie - turyści i miejscowi trafiają tam w ilościach dość sporych ;) A dodatkowo atrakcyjność stolików zewnętrznych podnoszą koncerty amatorskich zespołów, orkiestr, których przy kawie i ciastku naprawdę miło jest posłuchać...
Co do samej oferty, to już sporo zdążyliśmy wypróbować! I właściwie wszystko jest godne polecenia: sernik, zarówno z rodzynkami, jak i z wiśniami, szarlotka, ciasto ryżowe z wiśniami (oryginalne - ryż na mleku!!), w sezonie truskawkowym właściwie wszystko z truskawkami :), babeczki z borówkami, orzechowo-czekoladowe trójkąty, ogromny wybór kanapek: z tatarem (!), z łososiem, szynką, boczkiem, pyszne wrapy, tarty... Aż szkoda opowiadać. Trzeba spróbować!











Strona internetowa: http://www.nobis-printen.de/

niedziela, 11 sierpnia 2013

Fachwerk, Fachwerk i Senf! Czyli szachulcowo-musztardowy szał w Monschau.

Szukając kolejnego atrakcyjnego miejsca, w którym można by spędzić choć pół dnia i zobaczyć coś niepowtarzalnego trafiliśmy do Monschau.
Miasteczko położone na skraju Parku Narodowego Eifel, na południe od Aachen, nad górnym biegiem Rury. Jego początki sięgają XII w. Choć konkretne wzmianki historyczne pochodzą z czasów wzniesienia na wzgórzu ponad miasteczkiem zamku - w XIII w. To, co zapoczątkowało rozwój Monschau, to sukiennictwo. Jednakże o jego atrakcyjności turystycznej stanowi przede wszystkim architektura - prawie wszystkie budynki w miasteczku budowane były metodą szachulcową, co tworzy krajobraz jak z bajki. Wartościowy również historycznie - większość z nich ma już ponad 300 lat i tyle pozostają w niezmienionej postaci. Spacer wąskimi uliczkami wśród bajkowych domków jest przeżyciem niezapomnianym. Mnóstwo tu klimatycznych sklepików - zarówno z wartościowym rękodziełem, jak i z"chińszczyzną". No ale wiadomo, że turystyka swoimi prawami się rządzi. Zaskoczeniem totalnym może być witryna, w której zwrócą uwagę 'Kukułki', 'Żołądkowa Gorzka', 'Żurek'... To polski sklepik z przysmakami i pamiątkami prowadzony przez Polkę, która te nasze sztandarowe produkty proponuje turystom i co ciekawe - zyskuje podobno wielu stałych wielbicieli! Przez Panią Burmistrz sklepik ten o wdzięcznej nazwie 'Och und Ach' został określony mianem najładniejszego w Monschau. Cóż, smaku i wyważenia w wystroju nie można właścicielce odmówić! Pozostaje życzyć powodzenia!  
Celem odpoczynku w całodziennych spacerach można zasiąść w zaciszu kawiarenki, restauracji, wypić wyśmienitą kawę, lub zjeść coś konkretnego. I mimo wybitnie turystycznego charakteru miejsca - nadal w przystępnej cenie.

Na kawę na przeciwko Czerwonego Domu :). Fot. Autor

Polecamy nie odmawiać sobie Schwarzwalder Torte! Fot. Autor

Co jeszcze warto zobaczyć? W Monschau funkcjonują historyczne, ręczne młyny do mielenia gorczycy na musztardę! Warto wybrać się do sklepiku przy nich funkcjonującego, aby zaopatrzyć się w lokalne wyroby - od musztardy w dziesięciu smakach począwszy, skończywszy na wyśmienitych winach i nalewkach.
W mieście znajduje się także huta szkła. Miejsce ciekawe, można tam na żywo zobaczyć jak szklane wyroby powstają w tradycyjny sposób, a nawet samemu "wydmuchać" sobie bańkę lub wazon! Ceny wyrobów w detalu porażają... Ale cóż. Właściwie każda jest jedyna w swoim rodzaju i niepowtarzalna, więc koneserom i miłośnikom tego typu sztuki polecić można to miejsce z czystym sumieniem. 
Nie sposób nie wspomnieć o spacerze na zamek, który może sam z siebie bardzo imponujący nie jest, jednak widok rozciągający się z niego na miasteczko wynagradza krótkie podejście pod górę. :)
Na jego terenie corocznie odbywa się festiwal muzyki klasycznej, w połowie sierpnia. Ściąga do miasta miłośników muzyki z wielu stron Niemiec i sąsiednich, tak bliskich państw.
Ponieważ teren Monschau graniczy z terenem Parku Narodowego Eifel, warto mając cały dzień do dyspozycji, wybrać się na krótki spacer pobliskimi szlakami. Oczywiście dla rowerzystów jest to istny raj. Można na chwilkę uciec w ten sposób od gwaru, który w porze obiadowej zaczyna dominować w miasteczku.

Spacer po lasach Eifel. Zabytkowy tartak napędzany wodą. Fot. Autor

Informacja turystyczna dysponuje bardzo ciekawie zorganizowanymi przewodnikami -  nie trzeba kupować całej książki o mieście, żeby czegokolwiek się dowiedzieć. Wytyczonych zostało kilkanaście tras tematycznych, do każdej z nich została sporządzona broszurka z mapą i podstawowymi informacjami krajoznawczymi. Koszt to zaledwie 50 centów, które warto wydać mając tylko jeden dzień na zwiedzanie. Jest to gwarancją, że nie będziemy się plątać bez celu, ale zostaniemy po znakach doprowadzeni do naprawdę ciekawych miejsc, których w Monschau nie brakuje, a bywają sprytnie schowane dla oka zbłąkanego w plątaninie uliczek turysty.

Monszałowe szachulce. Fot. Autor

Nadbrzeże nad Rurą. Rowery, kwiaty i szachulców ciąg dalszy :). Fot. Autor
Miasto prawie z lotu ptaka. Fot. Autor.
Fot. Autor
Jak dojechać z Aachen. Łatwo i malowniczo! :). Żródło: googlemaps.com